Sieć jako przestrzeń do prezentacji siebie
Podobno pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz… gesty, postawa, słowa i sposób ich wypowiadania budują wizerunek, który na długo zapada w pamięć. Zdaniem A. Mehrabiana właśnie nie treści wypowiedzi, a cały aspekt niewerbalny i brzmienie głosu wywierają największy wpływ na odbiorcę komunikatu. W realnym świecie pierwsze wrażenie buduje się raz. Internet z kolei daje możliwość kreowania za każdym razem nowego „awatara „…wystarczy tylko zmienić portal.
Maski (persony) w teatrze antycznym służyły przede wszystkim wzmocnieniu głosu aktora, by stał się słyszalny w najdalszych częściach theatronu. Poza tym służyły ukryciu jego indywidualnych cech, w zamian uwypuklenia najważniejszych atrybutów granej przez niego postaci. Współcześnie maski także pojawiają się w codziennym życiu z tym, że nie tylko w sztukach teatralnych, ale w relacjach personalnych.

Psychologiczna perspektywa masek nawiązuje do fałszu. Według C. G. Junga i A. Kępińskiego maska stanowi powłokę, która chroni JA, przy czym nastawiona jest na świat zewnętrzny. Można stwierdzić, że poprzez wyrażanie siebie w określonych zachowaniach, maska buforuje oddziaływania świata wewnętrznego ze światem zewnętrznym.
Sieć stwarza olbrzymie możliwości prezentacji siebie, ale także „przywdziewania” rozmaitych masek i budowania wizerunków. W sieci można być kim się chce.
Wielu zakłada rozmaite maski w ściśle określonym celu. Maski pozwalają na adekwatne pokazanie się, budowanie zamierzonej relacji, a także ochronę siebie. Maski sprzyjają ukrywaniu społecznie piętnowanych poglądów i pragnień, jak również wrażliwości i stanów emocjonalnych. Chronią przed lękiem związanym ze zranieniem oraz społecznym odrzuceniem.
Generalnie maski pozwalają na ekspresję JA w sposób zrozumiały dla innych. Są wykorzystywane instrumentalnie dla osiągnięcia określonych korzyści np. materialnych. Mają znaczenie rozwojowe i przystosowawcze, jak również ochronne.
E – maski, tzw. wirtualne maski sprzyjają nieustannemu kreowaniu siebie i swojego wizerunku. Internet staje się przestrzenią, gdzie każdy może stworzyć swoje JA dla zaspokojenia określonych potrzeb. Realny świat weryfikuje ludzkie zachowania, dlatego stosowanie masek niesie ze sobą ryzyko, że ktoś powie „sprawdzam”. Z kolei w wirtualnym świecie potencjał możliwych kombinacji wydaje się nieograniczony, a narażenie na konfrontację z rzeczywistością jest niemal niemożliwe.
Internet stwarza warunki do tego, aby osoby z pozoru „nieśmiałe” stały się zdobywcami, były waleczne i asertywne. Zdarza się, że wizerunek kreowany w Internecie odbiega dalece od tego, jaki prezentowany jest w świecie rzeczywistym. Poza tym owych wizerunków można mieć nieograniczoną ilość. Budowanie wizerunku w ramach jednego portalu, nie wyklucza konstruowania nowego na innym. Realny świat nie daje takich możliwości.
Pomijając fakt, że Internet stanowi często narzędzie budowania własnej marki i wizerunku zawodowego, który bywa wykorzystywany w procesie rekrutacji. Wirtualne maski grożą stagnacją, a nawet regresją. Intensywne funkcjonowanie w Internecie w ramach określonej, stworzonej tożsamości niesie ze sobą ryzyko przenoszenia poszczególnych jej elementów do świata realnego. Może to doprowadzić do powstania wewnętrznego i zewnętrznego chaosu. A . Tylikowska zauważa, że maski pełniące role bufora pomiędzy światem społecznym a JA, bardzo się rozwinęły. Jej zdaniem, e- maski zamiast służyć przystosowaniu, osłabiają użytkowników kulturowo, cywilizacyjnie, i społecznie.
Internet daje szansę posiadania od razu preferowanego wizerunku. Korzystając z odpowiednich narzędzi, można natychmiast uzyskać zamierzony efekt. Zupełnie inaczej niż w realnym świecie, który na wprowadzanie zmian, rezerwuje odpowiednią ilość czasu. Sieć tworzy przestrzeń do prezentacji siebie. Należy jednak pamiętać, aby obraz siebie powstały w Internecie znacząco nie różnił się od tego jaki funkcjonuje w realnym świecie.